Kiedy prawie dwa lata temu zakładałam So cute So lovely miało być to tylko miejsce w którym będę prezentować swoje prace. Na początku zastanawiałam się czy warto. Bo albo mi zaraz się znudzi, albo nie będę miała czasu (synek miał 10 mcy) a z resztą dopiero zaczynałam, moim pracom było daleko do ideału, totalnie nie ogarniałam fotografii. Ale ostatecznie stwierdziłam, że jednak warto zacząć od samego początku bo będzie to świetną pamiątką, udokumentowaniem tego jak wszystko się rozwijało. Długo uważałam, ze to trochę dziwne nazywać to blogiem – kojarzyły mi się one z prowadzeniem pamiętnika – a przecież dla mnie miała to być tylko swego rodzaju internetowa galeria własnych prac. A to że na platformie blogowej to dlatego, że tak jest najwygodniej. Jednak przez te dwa lata moje zdanie o blogach bardzo się zmieniło. Owszem, wiedziałam, że gdzieś tam występują na prawdę ciekawe, w końcu sama wiele lat temu codziennie śledziłam Wawrzyńca Pruskiego i kupowałam Jego książki wydane na podstawie bloga- ale tak na prawdę wówczas to tylko Jego znałam. A teraz gdy sama w tym świecie się znalazłam wiem jak mnóstwo na prawdę świetnych blogowych projektów funkcjonuje w sieci. Jestem pod dużym wrażeniem wielu z nich. Dlatego So cute So lovely w ciągu ostatniego pół roku tak bardzo się zmieniło a planów na jego rozwój mam mnóstwo. I nie jest to już tylko miejsce w którym publikuje swoje prace. Przede wszystkim odzwierciedla on styl życia osoby kreatywnej, stąd coraz więcej tekstów o wszystkim co mnie interesuje – książki, seriale, ruszył cykl Women’s Power, sporo postów wnętrzarskich bo to moja druga pasja. Z czasem w lifestylowej zakładce pojawią się podróże w tym cykl o naszych wyprawach Garbusem. Wszystko staram się wyważyć tak by nie zaburzało głównej tematyki, a więc prace prezentuję w tygodniu a lajfstajlowe tematy w weekendy. Chcę aby blog był ciekawy.
Czy blogosfera wciąga? Mnie chyba przede wszystkim od kulis. Intryguje mnie jako zjawisko internetowe, społeczne, nierozerwalnie związane z całą sferą social media która także jest niezwykle interesująca. Tak social media też mnie wciągają. Ale nie w kontekście uzależnienia się od nich (chociaż w przypadku Insta można by o tym podyskutować 🙂 ) bo daleko mi do tego. Ale pasjonują właśnie poprzez ich rozwój, kierunki w których pędzą, to jaki wpływ mają na ludzi. A najciekawsze jest to, że wszystko jest niemal nieprzewidywalne chociaż podziwiam tych, którzy są w stanie jakieś prognozy wystawić. Uczę się ich od strony technicznej, czerpię wiedzę na ich temat i staram się wdrażać w życie.
Nie znoszę natomiast ignorantów którzy całą wiedzę o blogach mają z Pudelka i wydaje im się, że wiedzą wszystko. Mówią, że to wszystko jest nic nie warte. Nie chcesz – nie czytaj. Chociaż pewnie w ogóle jeden czy drugi na żaden z nich na prawdę nie zajrzał. Dziś mówi się dużo o internetowym hejcie również w kontekście blogosfery. Ja jednak twierdzę, że nie jest on żadnym nowym zjawiskiem a już na pewno nie internetowym. Ludzie po prostu ten hejt mają w sobie i na prawdę, w cale nie muszą funkcjonować w internecie by swoje krytykanctwo wylać na wszystko co ich otacza.
Każdy blog – nie ważne jaki – to przede wszystkim ciężka praca. Jeśli coś mi się gdzieś nie podoba to po prostu nie zaglądam, nie czytam. Natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat poznałam ich na prawdę wiele, obserwuję ich mnóstwo na fb, twiterze i instagramie. Na większość zaglądam ale nie często. Ale co najważniejsze mam już kilka takich na które zajrzę zawsze gdy pojawi się info o nowym poście. Po prostu zawsze. Na prawdę bardzo je lubię, przyciągnęły mnie do siebie każdy na inny sposób.
Oto moja lista TOP Blogów – linki poniżej.
Venilę Kostis lubię za stylizacje, prostą formę i przede wszystkim świetne teksty. To jedne z moich ulubionych tekstów w sieci. Riennahera to niebanalne stylizacje i również dobre, ciekawe teksty, poza tym dinozaury! Kamil z Social Talk ma na swoim blogu chyba wszystko co mnie interesuje – lubię jego podejście do tematów społecznych, mamy podobny punkt widzenia, poza tym ciekawie również pisze o mediach. I ma fantastyczny kontakt z czytelnikami. Podobnie jest z Zombie Samurai – masa fajnych, lifestylowych ciekawostek. Są jeszcze dwie i już chyba ostatnie blogerki modowe które śledzę i na prawdę lubię – totalnie różne od siebie, bardzo wyjątkowe, mają ciekawy, charakterystyczny styl. Macademian Girl – kolorowy ptak. Piękna, barwna, jej stylizacje zawsze zachwycają. A Pani Ekscelencja – stylistycznie totalne przeciwieństwo ale w swoim stylu jest powalająca. I te włosy! Z blogów typowo branżowych zawsze zaglądam do Hatalskiej – skarbnica wiedzy o mediach i reklamie oraz podobnie Fashion PR Girl – podobnie tylko w kontekście branży modowej. Cenię sobie ich profesjonalizm. Natomiast Aifowy wręcz kocham za fotografie – uwielbiam ich klimat, nowe posty oglądam po kilka razy – to zdecydowanie fotografia w moim ulubionym wydaniu. Bardzo lubię również Podróżnickich a szczególnie teraz mnie ciekawią gdy przemierzają świat z kilkumiesięcznym brzdącem. A Moja Trawa – mam wrażenie że czyta mi w myślach. Oczywiście zawsze zaglądam na blogi znajomych: śledzę Madzię z M jak Marcinek – fajnie rozwija się fotograficznie, Marcin jest przesłodki a Madzia zawsze tak o wszystkim pisze od serca. I często korzystałam z Jej przepisów! A Sarę z Muffin Case podziwiam za systematyczność – dla mnie to taka pracowita pszczółka, a blog pędzi jak rakieta, jej doba chyba jest o wiele dłuższa od mojej bo nie mam innego wytłumaczenia skąd ma czas na tyle ciekawych tekstów! A na koniec młodziutki blog 3 razy K mojej przyjaciółki. Kasia jest fotografem, ma także blog ze swoim portfolio, wcześniej prowadziła jeszcze jeden ciekawy kobiecy projekt a ja zachęciłam ją troszkę by wróciła do tej formy i wykorzystała swoje umiejętności bo wierzę, że z pewnością stworzy coś bardzo ciekawego. Trzymam za nią kciuki. Aj! Aktualizacja: jak mogłam zapomnieć o Kominku? W końcu to Jego książki stały się głównym motorem napędowym zmian na blogu! No i są wielką motywacją. A Was zapraszam do przedstawienia swoich topowych blogów. Z chęcią na nie zajrzę!