Czas na nowy cykl na blogu którego tematem będą silne, inspirujące kobiety. Swego rodzaju ikony – według mojej opinii – których praca, działalność, życie, może być motywacją dla Nas. Głównie będą to postacie autentyczne chociaż na pewno pojawią się – jak dziś – moje ulubione bohaterki najlepszych książek, filmów czy seriali. Pomysł na cykl przyszedł mi do głowy kilka tygodni temu gdy sięgnęłam po biografię pewnej wyjątkowej kobiety. Kto obserwuje mój instagram wie o kogo chodzi. Miałam zamiar zacząć od Jej historii ale jednak nie mogłam oprzeć się Robin Wright i jej kreacji Claire Underwood z genialnego serialu “House of Cards”. Chociaż jej postać może być uznawana za negatywną to jest coś co mimo wszystko powoduje, że fascynuje i inspiruje. Jedna cecha ale najważniejsza:
Siła.
Bardzo szybko zorientowałam się, że oglądam ten serial, i uwielbiam go właśnie ze względu na Nią. Chociaż produkcja przyciągnęła Nas wspaniałą kreacją Kevina Spacey – Frank w Jego wydaniu jest niepowtarzalny a Jego bezpośredni kontakt z widzem gdy zerka nam z ekranu prosto w oczy i szepcze co myśli o danej sytuacji – powoduje niejednokrotnie ciarki na plecach. Jednak po mniej więcej połowie pierwszego sezonu widzowie przekonali się, że Claire nie jest tylko kobietą stojącą wiernie u boku męża, jego ozdobą bo na takim stanowisku wypada mieć żonę która jest odnoszącą sukcesy ikoną amerykańskich bizneswoman. Claire wytrwale wspiera Franka w okrutnej wspinaczce po najwyższych szczeblach władzy ale po pewnym czasie orientujemy się, że stare dobre przysłowie o tym, że chociaż mężczyzna jest głową rodziny ale to kobieta jej szyją – jest jak najbardziej na miejscu. Bo wszyscy już dostrzegli, że tak na prawdę bez Claire nie byłoby Franka Underwooda. Producenci serialu opisali ją słowami: „Za każdym wielkim człowiekiem stoi żona z krwią na rękach”.
Tak. Claire ma kilka wad. Pierwsze co o niej pomyślisz to Królowa Śniegu. Jest lodowata, ma problemy z wyrażaniem empatii, nie znosi sprzeciwu. Jest wyrachowana ale przy tym piękna, inteligentna, zawsze opanowana i uprzejma dzięki czemu nikt nie spodziewa się po niej złych intencji. Zawsze osiąga swój cel. Zapytacie czy to powody by była wzorem? Oczywiście – dla kobiety która chce osiągnąć sukces. Pamiętajcie, że Claire jest bizneswoman, a jej mąż dąży do zdobycia prezydenckiego fotela – gdy walczy się o pozycję na tak wysokich szczeblach władzy nie ma czasu na kompromisy. I jak się okazuje każdy ruch jest dozwolony. To świat w którym jesteś albo wilkiem albo zwierzyną. A to nie zwierzyna osiąga sukces.
Czego więc Claire może nauczyć przeciętną kobietę? Mianowicie, że są w życiu sytuacje, w których należy umieć walczyć o swoje. W których należy budzić respekt swoją pewnością siebie – ze spuszczoną głową i niepewnym uśmiechem nikt nie będzie się z Tobą liczył. Claire perfekcyjnie zarządza swoją organizacją, która niestety uzależniona jest głównie o decyzji politycznych Franka. Nieustannie musi również szukać darczyńców, oczywiście wśród wysoko postawionych osobistości a więc z każdym kolejnym krokiem węzły wzajemnych zależności, przysług i wdzięczności coraz bardziej się zapętlają. Claire nawet perfekcyjnie przeprowadza masowe zwolnienia. Okrutnie. Ale perfekcyjnie. Postawcie się na jej miejscu – musi ratować budżet i nic więcej się nie liczy. Ludzie sobie poradzą a jej finanse gdy jednak ich zostawi – nie. Charakteryzuje ją wyjątkowa inteligencja emocjonalna – pamiętaj, że wiedza o tym jak Ty oraz inni reagujecie na różne sytuacje, przede wszystkim kryzysowe – jest kluczem do osiągnięcia sukcesu w miejscu pracy. Jeśli nie jesteś w stanie tego przewidzieć to tak na prawdę nic nie wiesz. Ani o współpracownikach, ani o sobie.
Jedną z jej największych zalet jest klasa. Nawet najtrudniejszym sytuacjom stawia czoła z ogromnym wdziękiem. Ta niespełna 50 letnia kobieta zawsze wygląda nienagannie, jest niezwykle wysportowana, ma idealną figurę, perfekcyjny makijaż, prostą ale również perfekcyjną fryzurę i genialny Power Dressing, za którym dziś dzięki jej postaci szaleje cały świat. To styl bizneswoman i kobiet władzy, który nadaje im wiarygodności, elegancja która budzi respekt i podkreśla profesjonalizm. Dzięki postaci Claire Underwood zwykłe kobiety mogą uświadomić sobie Jego siłę i spróbować zaszczepić sobie jego podstawowe zasady. Są przecież w życiu każdej z nas sytuacje w których wypadałoby wyglądać równie nienagannie i profesjonalnie. Może czas odświeżyć garderobę? Spójrzcie na Claire – to chodząca perfekcja!
Sama Robin Wright swoją historią może być dla nas inspiracją. Ta wspaniała aktorka, która wykreowała tak wyjątkową postać swoją karierę zaczęła w młodości z rozpędem, będąc wielokrotnie nagradzaną za role. Kojarzycie ją np. z “Foresta Gumpa”? Była amerykańską pięknością ze swoją burzą blond loków. Jednak karierę częściowo poświęciła po ślubie z Seanem Pennem – przez lata zajmowała się głównie domem i wychowywaniem dzieci odmawiając przyjęcia największych ról za które później inne aktorki były obsypywane nagrodami. Trochę już zapomniana, u Nas praktycznie w ogóle nie znana. Sama z perspektywy czasu mówi, że była nadopiekuńczą matką, ale nie żałuje tych lat, w których ponad wszystko, nawet karierę stawiała dom i rodzinę. Jednak niedawno po rozstaniu po kilkunastu latach z mężem, postanowiła wziąć życie we własne ręce, i pomimo zbliżającej się 50-tki, przeszła metamorfozę m.in obcinając piękne włosy i powróciła na ekran w wielkim stylu rolą Claire Underwood udowadniając że jest stworzona do tej postaci jak nikt inny.
Tak więc drogie Panie, jeśli boicie się tego co czeka Was za 10, 20 czy 30 lat przypomnijcie sobie Robin Wright, spójrzcie na silną i perfekcyjną Claire i uświadomcie sobie że w życiu wszystko jest możliwe. W każdym wieku. A sukces jest na wyciągnięcie ręki.
A na koniec zachęcam Was, bardzo, ale to bardzo do oglądania “House of Cards”. Serial może wydać się ciężki, przytłaczający – warto mieć elementarną wiedzę na temat politycznych struktur ale chociażby dla samych Państwa Underwood warto go oglądać. Tak Frank, też jest wyjątkowy – chociaż poświęciłam mu tutaj niewiele czasu ale również uważam Jego postać za jedną z najlepszych jakie znam.