Natalia, autorka bloga Jest Rudo i jesiennego wyzwania mówi, że fotografię kocha miłością niezmienną. Ja natomiast, równie bardzo lubię ją podziwiać. A co dziwne, nigdy też nie ciągnęło mnie aby profesjonalnie o niej myśleć. I chociaż bum na kupowanie lustrzanek i zagłębianie tematu kwitnie wśród znajomych od lat, ja uparcie głównie podziwiam, a sama ograniczam się do trybu auto.
Co ciekawe, odkąd bloguję wielką frajdę sprawia mi przygotowywanie kompozycji, obserwowanie otoczenia pod względem idealnego kadru itp. Kocham instagram! Ale jak najbardziej wystarcza mi do tego smartfon. A jednak, blog którego głównym tematem są moje prace, powinien prezentować zdjęcia jak najlepszej jakości. I nad tym bardzo ubolewam od pewnego czasu, mam świadomość, że moją lustrzanką wiele nie zdziałam. Odkupiliśmy ją od przyjaciółki chyba już 6 jak nie 7 lat temu, pozostając przy podstawowym obiektywie, który w praktyce jest za ciemny. Już nie mowa o tym, że przez te lata jednak w kwestii sprzętu sporo się zmieniło. A jednocześnie myśleliśmy, że jak kupimy nowy aparat i obiektywy to więcej w to zainwestujemy aby niczego nam już nie brakowało. I tak to utkwiło w martwym punkcie w ostatnich latach bo to jednak duży koszt. Ale już jesteśmy blisko, mam nadzieję, że po nowym roku sprzęt będzie już z nami. Ja teraz zgłębiam tajniki fotografii produktowej, muszę podjąć decyzję odnośnie kilku drobiazgów. I faktem jest, że nie będę mogła zwalać winy na to, że nie mam dobrego sprzętu tylko po prostu będę musiała ogarnąć fotograficzne tajniki i robić w końcu dobre jakościowo zdjęcia.
Dlatego też, aby złapać motywację wzięłam udział w wyzwaniu. Chociaż zdjęcia są głównie robione telefonem, obrobione w VSCO, i jakości no…jak widać to i tak miałam frajdę z szukania kadru, kompozycji, przemyślenia tematu. A najbardziej wdzięcznym obiektem jesienią są góry, dlatego będąc w Bieszczadach i Pieninach szczególnie myślałam o zdjęciach pod kątem wyzwania. Zabrakło mi chyba 3 lub 4 tematów, ale nie chciałam na koniec robić zdjęć na siłę.
Co ciekawe gdy przez te dwa miesiące zerkałam na listę to przerażał mnie temat “Strój dnia”. Myślałam sobie, nie no wszystko mogę ale nie szafiarskie fotki! Nie mam pojęcia co i jak sfotografować! Nigdy nie robiłam zdjęć pod kątem stylizacji. To było moje największe wyzwanie. Ale uparłam się, że pokonam ten temat i w końcu trwało to raptem kilka minut. Raz, dwa, prosta kompozycja, zdjęcie i dziś to jedno z moich ulubionych! I to jest powód dla którego na prawdę warto było podjąć Jesienne Wyzwanie Fotograficzne.
P.S. Przy kolejnym pewnie będę miała już nowy sprzęt, to dopiero będzie lekcja fotografii, bo postanowiłam że wybiorę listę dla zaawansowanych! A co!
1. Za oknem
Przez okno do mojej pracowni zaglądają winorośle.
2. To lubię
Dodatki. A wybór tych poduszek szczególnie mnie ucieszył.
3. Jesienny klimat
Słoneczny dzień i pierwsze spadające liście.
4. Strój dnia
Czas zaprzyjaźnić się ze swetrami. Kryterium wyboru: grubość i przytulność!
5. Najsmaczniejsze śniadanie
Domową granolę zjadamy na wszelkie sposoby, nawet jako przekąskę do kawy.
6. Zakamarki
Spotkaliśmy na górskim szlaku mnóstwo muchomorów. Ukryte w liściach, pewnie czekają na swoje ofiary.
7. Najczulej
Nasz Maksio taki słodki kiedy śpi!
8. Bez pośpiechu
Oszczędzamy siły brzdąca, który dzielnie maszeruje. Nikt jeszcze się nie spodziewał jak piękna przygoda nas czeka.
9. Na gałęzi
Jarzębina. A w tle Caryńska, na którą się wybieramy myśląc jeszcze, że synek pewnie nie da rady a więc trochę podejdziemy a potem wrócimy.
10. Daleko
Oto była największa wyprawa mojego synka. 4 – latek dzielnie, na własnych nóżkach, niemal bez marudzenia i pomocy zdobył w Bieszczadach Połoninę Caryńską. Mało tego, brzdąc wywoływał zachwyty na szlaku, szczególnie gdy już schodziliśmy ze szczytu czerwoną trasą. Każdy chwalił małego i dopytywał czy na prawdę byliśmy na górze! Oto dowód: Kuba lat 4, na szczycie Caryńskiej:
11. Tylko teraz
….spokojnie i nie panikuj! Oj nie macie pojęcia jak nie znoszę takich miejsc. Nieważne, że było nisko i to tylko kilka kroków. Miałam ochotę udusić tego, kto tam zamontował takie kładki! Nie znoszę mostów, mostków, kładek, schodów i wszystkiego co odrywa mnie od ziemi.
12. My
Mama i syn na górskim szczycie. Obłędne widoki i ogromna duma z dzielnego 4 -latka.
13. Ulica
Taki korek w mieście to podobno dosyć codzienny widok w Pieninach.
15. Zamyślenie
Na takiej trasie nie tylko odrywasz się od codzienności ale przez te kilka godzin masz okazję wiele przemyśleć.
16. Nowe
Pierwszy raz dekorowałam dom na Halloween i powiem Wam, że to rewelacyjna zabawa! Wnętrza zdominowały urocze czarownice!
17. W moim mieście
Zawody latawców nad Narwią. Dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili i byliśmy zachwyceni, tylko Kuba trochę rozczarowany bo bardzo chciał mieć swój latawiec. Dzieci się z nim podzieliły i pozwoliły się pobawić a my już wiemy, że za rok się przygotujemy, zrobimy własny i synek będzie mógł wystartować w zawodach.
18. We własnej osobie
Mama.
19. Ulubione
Codzienny rytuał. Chwila na spokojną kawę, inkę czy herbatę. Do tego tost z mozzarellą i oliwkami. A także ulubione czasopismo. Warto w ciągu dnia zatrzymać się na te skromne 10 czy 15 minut zamiast w biegu i totalnym chaosie zjeść i wypić byle co i byle jak.
20. Uzależnia
Zdecydowanie! Zdobywanie górskich szlaków i ta satysfakcja gdy jesteś u celu.
21. A wieczorem
Wracamy do lat dzieciństwa i ze starych klisz wyświetlamy na ścianie dla synka bajki. Są pięknie ilustrowane i opisane, w dzisiejszych czasach dzieci nie mają okazji oglądać czegoś tak pięknego i starannie przygotowanego.
22. Z tobą
Ostatnio w Bieszczadach byliśmy rok przed ślubem. Gdyby ktoś nam wówczas powiedział, że następnym razem będziemy przemierzać te piękne szlaki z naszym dzieckiem to bym nie uwierzyła. Niesamowite doznanie, pokazywać tak piękny świat 4-latkowi. Podróże z dzieckiem mają całkiem inny wymiar. Wiem, że to pewnie niemożliwe, ale tak bardzo bym chciała aby Kuba pamiętał właśnie tą pierwszą swoją górską wyprawę.
23. Te kolory
Chociaż zdjęcia jesienne kojarzą się z bardziej intensywną i różnorodną kolorystyką i takich uzbierałam mnóstwo, to jednak zdecydowałam się na wybór takiego dominującego szarością skał i głazów. To było piękne zestawienie słońca, pierwszych kolorowych liści i majestatycznych kamieni w górskim strumieniu.
24. Moment
Gdy jesteś już na szczycie, możesz odpocząć i napawać się pięknym widokiem. Bieszczady z Połoniny Caryńskiej. Idealna pogoda, obłędne krajobrazy.
26. Mocny
Jak kamień. A na szlaku w Homole na pewno ich nie brakuje.
27. O każdej porze
Uszanuj majestat gór. Zawsze i wszędzie. Niestety wielu o tym zapomina. Ta tabliczka jednak robi wrażenie.
30. Smakołyki
To książka z bajkami z mojego dzieciństwa, wydanie ma 21 lat i nadal jest w stanie bardzo dobrym! Zdecydowanie moja ulubiona, oglądana i czytana niemal codziennie, uczyłam się z nią również rysować próbując stworzyć równie piękne księżniczki. Ilustracje są niesamowite, dziś czytam ją mojemu synkowi który bardzo lubi na dłużej zatrzymać się nad tą właśnie stroną z chatką Baby Jagi, która swoimi smakołykami wabi Jasia i Małgosię. Mój brzdąc ogląda dokładnie każdy element słodkiego domku, mam wrażenie że sam ma ochotę go ugryźć lub polizać, jak ja kiedyś!
Obserwuj SCSL na Facebooku!