W tym roku postawiłam na prostotę – delikatne świąteczne dekoracje które mogę zrobić szybko i tanio za to bez mnóstwa pstrokatych zajączków i kurczaczków które błagalnie zerkają na nas w supermarketach.
Po pierwsze i najważniejsze – żywe kwiaty. Moje doniczkowe żonkile trochę już przerosły, teraz oczy w kuchni cieszą cięte a podejrzewam, że na same święta ugoszczę na stole jeszcze tulipany. Ucięłam kilka rozkwitających gałązek wierzbowych w ogrodzie na które uwiązałam kupione kiedyś pisanki w delikatnych wzorach. Wszystko uzupełnia wielkanocny koszyczek – gdy tylko go upatrzyłam kilka tygodni temu wiedziałam, że będzie mój – jego delikatny i uniwersalny wzór powoduje, że nadaje się nie tylko do święcenia pokarmów ale również będzie później mi służył jako dekoracja w kuchni. Do tego uszyłam zająca – sakiewkę w róże. Tak niewiele a jaki efekt. I przede wszystkim jest również oszczędnie.