Po kilku miesiącach pracy nad sklepem, ofertą, dokumentami i bieżącymi zamówieniami – wracam na blogowe tory. Wcześniej podrzucałam Wam cykl Podaj Dalej z ciekawymi linkami. Natomiast na dłuższe teksty o książkach, filmach nie mam już tyle czasu. Jednak od dawna wieloma z nich chciałam się z Wami podzielić. Rozpoczynam więc nowy cykl, w którym w skrócie, co pewien czas, będę opowiadać Wam na co warto zerknąć.
Przyznam, że z książkami miałam ostatnio duży problem – czytam wiele, niemal codziennie, ale przez ostatni rok są to głównie pozycje dotyczące biznesu, copywritingu, social media czy marketingu. Zdecydowanie przy nauce się nie odpoczywa, i brakowało mi takiego właśnie typowego relaksu przy książce. Ale było również kilka pozycji, które zaczynałam czytać i skończyć ich nie mogłam. Dlatego tym bardziej, chcę podzielić się tymi perełkami, które zrobiły na mnie wrażenie.
W cyklu planuję krótkie notki, natomiast każda z pozycji, książka, film czy serial zasługuje na dłuższy post – jeżeli tylko będę miała dłuższą chwilę na pewno się pojawią.
“Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk
Moja książka – obsesja. Po prostu dzieło. W końcu, Olga Tokarczuk została za nią wyróżniona Nagrodą Nike 2015. A mnie szczególnie przyciągnął fakt, że jest to powieść historyczna, a takie bardzo lubię. Od dziecka byłam wielką fanką historii i nie ograniczałam się tylko do szkolnych podręczników. Dlatego tak bardzo cenię sobie książki, które przenoszą czytelnika w inne czasy. W związku z tym powieść Olgi Tokarczuk, której akcja rozpoczyna się w 1752 roku, jest dla mnie istną perełką.
Jest wyjątkowa, ze względu na język – są fragmenty, które czytam w kółko, bo tak mnie zachwycają. Spójrzcie chociażby na opis z okładki! Ale co najważniejsze – autorka porusza niezwykle fascynujący wydarzenia z naszej historii i doskonale obrazuje ówczesne realia. Poznajemy nie tylko warunki życia ale przede wszystkim strukturę i wielokulturowość społeczeństwa polskiego. Niebywałe jak różnorodne religijnie, językowo i etnicznie było oraz jak funkcjonowało. Ja jestem powieścią zachwycona, i wiem, że będę do lektury jeszcze wracała. Książka jest wymagająca, chociażby ze względu na język, mnogość postaci i wątków. Jeżeli lubicie powieści historyczne – nie będziecie zawiedzeni. Jeżeli nie lubicie – na prawdę żałujcie.
“Praktykant”
Nadrabiamy z mężem ostatnio zaległości filmowe, i właśnie Praktykant okazał się zaskakującą pozycją. Ogląda się go lekko i przyjemnie a duet: Robert De Niro i Anne Hathaway jest uroczy. Ale ja zwróciłam uwagę szczególnie na wątek biznesowy. Ben, któremu emerytura zdecydowanie nie służy postanawia skorzystać ze stażu dla seniorów i aplikuje do …. sklepu internetowego z odzieżą. Ciekawe i momentami zabawne są jego próby poznania tego świata i dostosowania się do warunków pracy, których nie zna jego pokolenie.
Szczególnie jednak zwracałam uwagę na wątek Jules, założycielki portalu, która samotnie, na swoich barkach dźwiga wszystkie obowiązki z tym związane. Z jednej strony jest ogromny sukces firmy – a z drugiej co raz więcej wyczerpującej pracy. Jej zagubienie wynikające z przemęczenia, braku snu i stresu dało mi wiele do myślenia. Bo kiedy marzenia i pasję zamieniamy w biznes, zaczyna się ciężka praca. A film jest taką lekcją, przestrogą, jak w tym wszystkim nie zwariować, znaleźć złoty środek i nie zaniedbać wymarzonego biznesu.
serial “Czarne Lustro”
Jest ciężki, przytłaczający i momentami miałam dosyć. Dlaczego więc go polecam? Bo jednak porusza ważne tematy i daje do myślenia. Nic to, że wszystkie wnioski są jeszcze bardziej przygnębiające niż kolejne odcinki. Serial osadzony jest w bliżej nieokreślonej przyszłości, to gatunek science fiction, chociaż na pierwszy rzut oka bohaterowie i ich otoczenia są nam podobne. Tym nowym elementem w prawie każdym odcinku są natomiast technologie z których korzystają ludzie. Niektóre są nam znane, inne totalnie nierealne – ale właśnie istotą serialu jest to jak oddziałują na psychikę człowieka.
Świat się zmienił, dostarczył nowych narzędzi czy mediów. Niosą one ze sobą konsekwencje, a ceną są emocje. W końcu ludzka psychika pozostała bez zmian, jest tylko poddawana nowym, destrukcyjnym bodźcom. Nowoczesność nie sprawiła, że życie stało się łatwiejsze, a ludzie szczęśliwsi. Serial z każdym odcinkiem jest co raz bardziej przygnębiający. Jednak wart aby na niego zerknąć i wyciągnąć własne wnioski. Ja oglądałam go z przerwami, dosłownie potrzebowałam odpoczynku, a przed ostatnim odcinkiem drugiego sezonu wręcz się zbuntowałam, że nie chcę już więcej. Ale jednak polecam.
serial “Telenovela”
A na koniec, dla rozluźnienia atmosfery, mam dla Was mój hit ostatnich dni – tym razem można popłakać się ze śmiechu! Jeżeli znacie “Gotowe na wszystko” i tęsknicie szczególnie za Gabi – która była moją ulubienicą to ten serial jest dla Was. Eva Longoria jest nie tylko producentem ale również odtwórczynią głównej roli. Telenovela to komedia a wręcz parodia latynoamerykańskich oper mydlanych. Akcja serialu toczy się właśnie na planie takiej produkcji, a jego bohaterami są aktorzy i ich codzienne perypetie, z gwiazdą Aną Sofią na czele. Rewelacyjnym elementem każdego odcinka są właśnie sceny, w których odgrywają swoje role z telenoweli. Serial jest lekki i zabawny a Eva przechodzi samą siebie. To 300 procent Gabi z Desperatek! Pierwszy odcinek obejrzałam dwukrotnie. Na prawdę warto!
Obserwuj SCSL na Facebooku i Instagramie!